Blog

Podstawy retoryki typowe błędy argumentacji

W toku dyskusji, czy to ze względu na swój emocjonalny stosunek do tematu czy przez zbudowaną w sobie konieczność odniesienia zwycięstwa i traktowanie rozmowy jak wyzwania, często zdarza się popełniać bardzo różne błędy, które – powtarzające się od wieków – doczekały się swojej klasyfikacji. Niektóre posunięcia w argumentacji wynikają z niewiedzy lub nieświadomości interlokutora, inne z jego pychy, złośliwości czy grubiaństwa, jednak nawet te zamierzone i celowe można nazwać błędami, ponieważ przeczą zasadom logiki i mogą prowadzić do niewłaściwego rozstrzygnięcia.

Istnieje wiele podziałów, według których można klasyfikować błędy, czyli tzw. sofizmaty lub paralogizmy, jednym ze sposobów klasyfikowania błędów jest podział na błędy popełniane nieświadomie i takie, które są popełniane z premedytacją.

Do pierwszej grupy – błędów nieświadomych, popełnianych nie ze złej woli należy między innymi generalizacja, czyli nieuzasadnione uogólnianie, np. przykładanie miary do wszystkich przedstawicieli danej grupy społecznej czy gatunku na podstawie niepełnych informacji – częściowej wiedzy na temat jednego lub dwóch jej przedstawicieli, np. mężczyzn (wszyscy są tacy sami), studentów prawa (zadzierają nosa). Błąd ten wynika głównie z ułomności ludzkiej pamięci – pamiętamy tylko wycinki rzeczywistości lub nawet opowieści i anegdot, i na tej podstawie budujemy obraz świata.

Kolejnym z błędów często popełnianych nieświadomie jest brak związku logicznego, zwany też błędem braku wynikania. Polega on na tym, iż w toku danego argumentu nie można doszukać się związku logicznego pomiędzy przesłankami i wnioskiem.

Jednym z bardziej skomplikowanych błędów można określić użycie błędnych schematów rachunku zdań, które są związane z niezrozumieniem zasad implikacji. Jeżeli przytaczamy jako argument przy próbie rozwiązania problemu jakąś możliwość, nie możemy jej traktować jednocześnie jako konieczność do rozwiązania. Przykładów takiego błędu można szukać nawet w codziennym życiu – mogę wziąć z domu kanapki, żeby nie odczuwać głodu na zajęciach na uczelni nie znaczy wcale tyle samo co: muszę wziąć kanapki, bo jeśli nie, to na pewno będę głodny, można przecież kupić jedzenie w bufecie lub w automacie.

Spośród błędów nieświadomie popełnianych można wyróżnić również błędy kwantyfikacji i modalności. W tym zagadnieniu mieści się bardzo wiele przykładów i trudno skrócić je do kilku zdań, są jednak bardzo często spotykane w życiu codziennym, np. w sytuacji, gdy na mailu grupowym pojawia się wiadomość, że nie jest pewne to, że w niedzielę odbędą się zajęcia. Studenci nie powinni wyciągać z tego wniosku, iż zajęcia na pewno nie będzie, choć często i chętnie to robią. Możemy spotkać się z tym błędem, gdy ktoś na podstawie niepewnej przesłanki wyciąga wniosek, którym uznaje za pewny.

Często pojawiającymi się błędami są także błędy związku przyczynowo-skutkowego, najczęściej wiążące się z wnioskowaniem o przyczynie na podstawie obserwowanego skutku. Nie jest to postępowanie zupełnie pozbawione sensu, jednak może być krzywdzące, gdyż nie każdy skutek określonego rodzaju (np. wybita szyba w oknie) ma tę samą przyczynę. Rozumowanie takie przypomina błąd generalizacji omówiony wcześniej.

Częstym problemem, jaki napotykamy na drodze argumentacji jest również równia pochyła, czyli rozważanie daleko idących konsekwencji pewnego działania w toku rozważań czy warto je podejmować. Niezależnie od intencji działania, w każdym przypadku można odnaleźć po wielu krokach jakąś negatywną konsekwencję czynów – błędem jest wnioskowanie na tej podstawie, iż nie można go podjąć, ponieważ doprowadzi do tragicznych następstw. Mechanizm ten przypomina efekt domina, załamywanie się kolejnych cegiełek pod wpływem poprzednich. Dość łatwo wpędzić się w pułapkę błędnych rozważań na równi pochyłej, równie łatwo wpaść też w inną pułapkę – czerpania argumentu z autorytetu. Jest to bardzo prosty mechanizm przejmowania czyjegoś zdania bezkrytycznie, bazując tylko i wyłącznie na tym, iż ktoś jest dla nas autorytetem w danej dziedzinie. Przyjmowanie argumentu tylko dlatego, że został wypowiedziany przez zaufaną osobę nie może stanowić o jego prawdziwości. Nieraz, przyłapani na bezmyślnym powtarzaniu czyjegoś zdania próbujemy je wytłumaczyć i podeprzeć własnym argumentem, wpadamy w błędne koło, tłumacząc to samo przez to samo. Klarownym przykładem takiego błędu jest powtarzane żartobliwie stwierdzenie Miękkie, ciepłe koce są dobre, bo są ciepłe i miękkie. – argumentacja nic nie wnosząca, powtarzająca zaledwie wcześniejsze stwierdzenie, nie może być logicznym tokiem rozumowania. Metoda taka może być stosowana świadomie i rozmyślnie, jednak często jej użycie wynika z niezrozumienia treści komunikatu, którego parafrazowanie ma utwierdzić osobę wygłaszającą dany pogląd w jego prawdziwości.

Zupełnie innym rodzajem błędów argumentacji są nieuczciwe chwyty, odnoszące się zazwyczaj do emocji, ambicji lub po prostu zbijające rozmówcę z tropu w sposób złośliwy. Niewłaściwym zachowaniem w czasie dyskusji są na pewno przytyki osobiste, znane powszechnie jako błędy ad personam, które nie wnoszą zupełnie nic do argumentacji, a mają na celu głównie zdyskredytowanie rozmówcy i wiąże się z atakiem na osobę, podważeniem jej wiarygodności w czasie, gdy powinno się oceniać wiarygodność argumentów. Takie zachowania przypominają nieraz desperackie próby ratowania sytuacji, czasem jednak mają inną funkcję – celowe irytowanie przeciwnika, rozzłoszczenie go i wyprowadzenie z równowagi, aby doprowadzić do jego potknięcia.

Do poważnych błędów w argumentacji można z pewnością zaliczyć opieranie się na fałszywych przesłankach. O ile w przypadku czerpania z autorytetu można usprawiedliwić takie zachowanie naiwnością mówcy, to w przypadku świadomego postępowania bywa już zachowaniem nieuczciwym. Mowa tutaj o świadomym przedstawianiu przesłanek, co do których strona ma pewność lub chociaż podejrzenie, iż są nieprawdziwe. W przypadku jednak, gdy strona pozornie przyjmuje jako prawdziwą przesłankę przeciwnika, mając świadomość jej fałszywości, nie popełnia błędu w argumentacji, przypomina to raczej manipulowanie wypowiedziami interlokutora. W pewnych aspektach zachowanie takie przypomina argumentację pozorowaną, czyli świadomą taktykę, w której mówca przekształca wypowiedzi przeciwnika, dokonuje ich nadinterpretacji, wyciąga fałszywe wnioski lub delikatnie zmienia temat sporu, przekierowuje rozmowę na inny trop, sugerując, że istnieje jakieś powiązanie. Warto zauważyć, iż jest to taktyka często wykorzystywana przez odważnych studentów na egzaminach, przynosząca czasem wymierne efekty. Oczywiście błędem argumentacji takie zachowanie jest jedynie wtedy, gdy stosuje się je jako celowy chwyt, zabieg służący doprowadzeniu do własnej wygranej, nie wliczają się tutaj sytuacje, kiedy przez omyłkę zniekształcimy czyjąś wypowiedź, wyciągniemy fałszywe wnioski lub zapędzimy się w dygresję, zwłaszcza w emocjonalnej dyskusji. Mając świadomość, iż ludźmi w wielu sytuacjach kieruje emocjonalność nie można uniknąć również oczywistej możliwości dokonywania nieobiektywnych ocen. Jak w innych przypadkach może to być nieświadoma, naiwna ocena jakiegoś wydarzenia spowodowana brakiem obiektywizmu w jakiejś kwestii lub celowe przedstawienie tylko takich ocen, które świadczą na korzyść mówcy połączone z całkowitym pomijaniem przesłanek przeciwnych. Wyraźną cechą charakteryzującą taki styl argumentowania jest duża liczba wyrażeń emocjonalnych, mających na celu podkreślenie właściwości swojego postępowania lub skrytykowania postępowania przeciwnego.

Kończąc omawianie rozmaitych błędów argumentacji należy wspomnieć o stosunkowo często spotykanym przerzucaniu ciężaru dowodu, który również pojawia się zazwyczaj w sytuacjach beznadziei i desperacji. Jeżeli nie potrafimy czegoś udowodnić, wystarczyłoby przerzucić ciężar przeprowadzania dowodu na przeciwnika dyskusji. W praktyce chwyt ten polega na tzw. odbijaniu piłeczki. Poważnym wykroczeniem przeciwko zasadom logiki byłoby argumentowanie w stylu bo tak, można jednak – w przypadku braku argumentów – zręcznie przerzucić odpowiedzialność za tok dyskusji na przeciwnika, prosząc o udowodnienie błędności naszego stanowiska, co już zwalnia z konieczności podawania argumentów na poparcie swojej tezy.

Przedstawienie błędów nieetycznych i niezgodnych z zasadami logiki oraz racjonalnej wymiany zdań jest dużo łatwiejsze, mimo że błędów takich wcale nie jest mniej. Błędy drugiej kategorii, według przytoczonych na początku tego tekstu, są niestety bliższe ludziom, częściej spotykane i bardziej emocjonalnie traktowane. Zdarza się, że strona w sporze wykorzystuje niewłaściwe techniki, kierując się zasadą, iż najlepszą obroną jest atak. Warto jednak skupić się bardziej na błędach, które popełniamy często nieświadomie – nad nimi można pracować, poprawiając swoje umiejętności prowadzenia dyskusji i sporów.

 

Bibliografia:

  • Tokarz M., Argumentacja. Perswazja. Manipulacja.
  • Kwiatkowski T., Wykłady i szkice z logiki ogólnej.
Shopping Cart