Środowisko prenatalne nie jest jak jeszcze do niedawna sądzono, oazą ciszy i spokoju. Okazuje się, że poziom hałasu jest \”tam\” podobny do tego, jaki panuje w mieszkaniu. Dziecko reaguje na dźwięki już w 16 tygodniu życia płodowego – słyszy szum krwi przepływającej przez naczynia krwionośne matki, burczenie wydobywające się z jej żołądka i jelit, pracę serca i płuc. Do macicy docierają także dźwięki pochodzące z zewnątrz (w tym głosy innych ludzi). Pewna psycholog, która zajmuje się zagadnieniami psychologii rozwojowej sprawdziła to w praktyce – codziennie, mniej więcej o tej samej porze, jej mąż \”rozmawiał\” z ich jeszcze nienarodzonym dzieckiem.
Kiedy pewnego dnia, będąc na delegacji nie spełnił swego \”obowiązku\”, dziecko było bardzo niespokojne, poruszało się bardzo intensywnie, kopało. Uspokoiło się dopiero wtedy, kiedy kobieta ta przyłożyła do brzucha słuchawkę telefonu, w której brzmiał głos męża, dzwoniącego z delegacji!
Z badań wynika także, że dziecko zapamiętuje głos matki jeszcze w okresie prenatalnym. Udowodnił to eksperymentalnie Antony De Casper – badane przez kilka ostatnich tygodni ciąży przyszłe mamy czytały na głos dwa razy dziennie tę samą bajkę. Zaraz po urodzeniu dzieciom umożliwiono \”wybór\” pomiędzy bajką czytaną im w życiu płodowym a inną – nieznaną. Aż 13 z 16 noworodków wybrało bajkę znana im z życia płodowego. Znakiem rozpoznawczym była intensywność ssania smoczka!
W innych badaniach okazało się, że dzieci, którym matki w życiu płodowym czytały rymowanki kilka razy dziennie, jeszcze przed urodzeniem nauczyły się odróżniać te wierszyki od innych. Istnieje także teza, że dziecko jeszcze przed urodzeniem uczy się języka ojczystego!
W badaniach nad światem dźwięków płodu istotna rolę odgrywa poszukiwanie odpowiedzi na pytanie o rolę głosu bijącego serca matki w życiu dziecka. Amerykański psycholog Lee Salk twierdził na podstawie obserwacji własnych, że noworodki znajdujące się w sali szpitalnej, gdzie bez przerwy przez głośniki odtwarzano dźwięk bijącego serca, rozwijały się lepiej: mniej płakały, przybierały na wadze. Okazuje się, że po prostu rytmiczne dźwięki działają na dziecko uspokajająco i to niezależnie, czy są wolniejsze czy szybsze od bicia serca matki.
Wszelki odgłosy, które dziecko spotyka w \”nowym\” życiu, a które są zbliżone do odgłosów prenatalnych, dają mu poczucie ciągłości z tym życiem i zwiększają tym samym poczucie bezpieczeństwa. Zatem czy można wpłynąć na dziecko jeszcze przed jego narodzinami tak aby złagodzić mu skutki agresywnych dźwięków, które do niego docierają? Owszem gdyż można zastosować u niego muzykoterapię.
Muzykoterapia to dziedzina wiedzy, której zadaniem jest terapia poprzez muzykę. Od prowadzącego wymaga wiedzy zarówno muzycznej, jak i medycznej oraz psychologicznej. To dyscyplina usystematyzowana, wyposażona we własne sposoby i instrumenty, które są uznawane w świecie nauki. Za pomocą dźwięków próbuje ona wpłynąć na ludzkie zdrowie psychiczne oraz fizyczne. Muzykoterapią aktywną nazywa się te dziedziny, które angażują pacjenta w proces muzyczny. Mamy z nią do czynienia nie tylko wtedy, gdy śpiewa on czy gra na instrumentach, lecz także wówczas, gdy może ich dotknąć, stroić, czyścić lub też wytwarzać. Podczas muzykoterapii pasywnej pacjent po prostu słucha dźwięków.
Muzykoterapii można człowieka poddawać nawet przed jego narodzeniem. Właśnie w okresie płodowym ma ona do odegrania ważną rolę. Należy pamiętać o tym, że płód narażony jest często na bardzo nieprzyjemne doznania. Jego samopoczucie zależy od samopoczucia matki, od jej diety, od przeżywanych przez nią stresów.
Z punktu widzenia muzykoterapii wyróżnić musimy trzy typy ciąży. Do pierwszego należą ciąże prawidłowe, gdy dziecko rozwija się normalnie, a ciężarna nie wymaga szczególnej opieki medycznej. Drugim typem są ciąże o wysokim ryzyku, podczas których istnieje ryzyko poronienia czy też narażone jest zdrowie matki lub płodu. I wreszcie ciąże specjalne. Do tej kategorii należą ciąże u kobiet otyłych, ciąże mnogie, ciąże u matek w wieku poniżej 15. lub powyżej 40. roku życia, ciąże spowodowane sztucznym zapłodnieniem itp.
Zanim omówi sie cel, którym służy poddawanie płodu muzykoterapii, warto omówić rolę, jaką u rozwijającego się dziecka odgrywa aparat słuchowy.
Przestaje się on rozwijać około 14. tygodnia ciąży. Od tego czasu dziecko zaczyna odbierać za jego pośrednictwem dźwięki. Najpierw z organizmu matki, później także z zewnątrz. Dzięki słuchowi płód otrzymuje najbogatsze i najbardziej zróżnicowane informacje. Przeprowadzone w 1996 roku badania Deliege’a i Slobody wykazały, że łono matki wcale nie jest cichym środowiskiem. Dziecko słyszy bicie jej serca, krążenie krwi, hałas wydobywający się z układu oddechowego, odgłosy własnego serca, swoje ruchy w wodach płodowych. Słyszy wreszcie głos matki i wibracje jej aparatu mowy. Wszystkie te dźwięki dochodzą do niego przez 24 godziny na dobę, a ich natężenie waha się od 30 do 96 decybeli. Przeciętne natężenie dźwięków, które słyszymy w świecie zewnętrznym, to 50-60 dB. Istnieją jednak pewne instrumenty muzyczne, których brzmienie dziecko, mimo panującego hałasu, jest w stanie usłyszeć. Częstotliwości emitowanych przez nie tonów są niższe od częstotliwości dźwięków otaczających płód. Nawet jeśli aparat słuchowy dziecka nie jest w stanie ich wychwycić, drgania są odbierane przez jego ciało. Dlatego też w muzykoterapii prenatalnej szczególnie ważny jest wybór odpowiednich dźwięków. Najlepiej takich, które są dla płodu zarówno wyczuwalne, jak i słyszalne. Z drugiej strony, posługując się tymi samymi dźwiękami, możemy pozytywnie wpłynąć na nastrój ciężarnej, powodując, że dziecko odczuje kolejny dobroczynny skutek muzykoterapii. Płód jest bezpośrednim odbiorcą emocji matki, tak więc relaksując ją, relaksujemy i dziecko. Jednakże możemy też mówić o szkodliwym działaniu dźwięków, które to źle wpływają na dziecko jest to hałas . Dzieci mogą płakać już w łonie matki, w siódmym miesiącu ciąży – informują badacze z Nowej Zelandii. Naukowcy z Uniwersytetu w Auckland w Nowej Zelandii zaobserwowali objawy płaczu u 11 płodów w wieku 28 tygodni lub starszych. Była to reakcja w odpowiedzi na nieszkodliwy hałas. Wyniki badań opisali na łamach wrześniowego wydania pisma \”Archives of Disease in Childhood: Fetal Neonatal Edition\”. Najpierw zaskoczeni odnotowali, że jeden z badanych płodów (liczący 33 tygodni) nietypowo zareagował na dźwięki odtwarzane przy brzuchu kobiety. W odpowiedzi na hałas dziecko zaniepokoiło się i odwróciło głowę. Następnie zaczęło głęboko oddychać i otwierać usta, a jego policzki drżały, opisują badacze. Początkowo badacze myśleli, że to drgawki, ale później zdali sobie sprawę, że są to objawy charakterystyczne dla płaczu. W dalszych badaniach USG zaobserwowali podobne zachowanie u 10 innych płodów. Wszystkie miały 28 tygodni lub więcej.
\”To wskazuje, że zdolność do płaczu pojawia się już w życiu płodowym dziecka\” – komentuje Mitchell. W zasadzie nikogo nie powinno dziwić to odkrycie – dodaje. Noworodki, które rodzą się przed terminem, nawet przed 28. tygodniem życia, potrafią przecież płakać, przypomina badacz. Jednak wcześniej nikt prawdopodobnie nie rozpoznał tej reakcji u płodu.
Zdaniem Mitchella, najnowsze odkrycie pozwala lepiej zrozumieć rozwój zarodka. Aby móc rozpoznać nieprzyjemne dźwięki i płakać, płód musi nie tylko posiadać zdolności ruchowe, ale też odpowiednio rozwinięty mózg i zmysły – wyjaśnia. Na różne dźwięki dziecko reaguje odmiennie. Okazało się, że natychmiast po rozpoczęciu odtwarzania muzyki częstotliwość pracy serca wzrastała o 10%. Zaobserwowano też, że gdy dziecko rozpoznaje melodię, zaczyna ssać, wykonuje ruchy przypominające oddychanie, otwiera i zamyka powieki, porusza głową w takt muzyki, porusza również kończynami.
W przypadku, gdy płód słyszy muzykę po raz pierwszy i jej nie rozpoznaje, jedyną zarejestrowaną zmianą jest wzrost częstotliwości uderzeń serca. Muzykoterapia pozwala określić żywotności płodu i sprawdzić, czy nie pojawiły się u niego problemy ze słuchem.
Leczenie dźwiękiem służy jednak znacznie bardziej ambitnym celom. Dzięki niemu matka ma szansę na nawiązanie znacznie głębszego kontaktu z dzieckiem po jego narodzeniu, może ono również zmniejszyć lęki związane z ciążą, co da pozytywne rezultaty zarówno w jej, jak i w dziecku. Dzięki muzyce można stymulować płód i wywoływać u niego stany zadowolenia, wykryć ewentualne wady słuchu w bardzo wczesnej fazie. Muzykoterapia pomaga też w przygotowaniu ciężarnej do porodu, podczas którego także można ją stosować, by pomóc kobiecie odprężyć się i zmniejszyć ból.
W ten sposób muzyka może pomóc człowiekowi przygotować się do przyjścia na świat już w łonie matki.
Bibliografia:
- Barbara Szmigielska, 1999, Pełnia życia w łonie, Charaktery, nr 2
- Ann Birch, Tony Malim, 1998, Psychologia rozwojowa w zarysie, PWN, Warszawa.Olivea Dewhurst – Maddock, 2006 , Terapia dźwiękiem, Studio astropsychologi